Pod Złotym Liściem – miejsce, o którym mogliście nie wiedzieć

Pod Złotym LiściemCzy wiecie, że jest w Mistrzejowicach taka restauracja, w której trudno o wolny stolik w piątek po południu? Choć trudno ją dostrzec zza wysokiej trawy i kurtyny płaczącej wierzby, to cieszy się ona ogromną popularnością. Zapraszamy na relację z naszej wizyty w lokalu Pod Złotym Liściem.

„Prawdopodobnie najlepsza restauracja w Nowej Hucie” – jak zwykli mówić o niej właściciele – mieści się na osiedlu Złotego Wieku 84 niedaleko mistrzejowickiej pętli tramwajowej. Dosłownie kilka kroków dalej znajduje się opisywany już przez nas lokal Ginza SushiPod Złotym Liściem

Jak wspomnieliśmy, Pod Złotym Liściem jest naprawdę dobrze zakamuflowane. Mimo, iż restauracja znajduje się przy głównej drodze, to dość łatwo ją przegapić. Na całe szczęście gwar dobiegający ze środka wyraźnie daje znać, że mamy do czynienia z miejscem, gdzie serwuje się jedzenie oraz alkohol.

Lokal podzielony jest na trzy części: ogródek, oszkloną przybudówkę i właściwą salę restauracyjną (do tej ostatniej dochodzi piętro w całości przeznaczone na imprezy okolicznościowe). Dwie pierwsze wyglądają schludnie, ale niczym szczególnym się nie wyróżniają, no może tym, że aż za dobrze słychać tu ulicę i przejeżdżające obok tramwaje. Znacznie lepiej jest w środku.

Pod Złotym Liściem

Pod Złotym LiściemWe właściwej sali mamy do czynienia z przyjemnym tyglem różnych stylów – eklektyzm pełną gębą. Stylistyka baru oraz krzesła, stoliki i wiszące nad nimi lampy przywodzą na myśl amerykańskie lokale, gdzie serwuje się steki i potrawy z grilla konieczne oblane sosem BBQ.

Ich zupełnym przeciwieństwem jest… kominek i zgromadzone wokół niego delikatne ozdoby jednoznacznie kojarzące się ze stylem europejskim. Te dwa zupełnie światy jednak ze sobą współgrają. Łyżką dziegciu w beczce miodu są tylko wiszące w oknach dekoracje, które chyba mają przypominać, że na początku kwietnia obchodziliśmy Wielkanoc.

Pod Złotym Liściem

Pod Złotym Liściem

Nim przejdziemy do opisu zamówionych pyszności kilka słów należy się obsłudze. Niestety, na podanie kart czekaliśmy tak długo, że w końcu zgłosiliśmy się po nie sami. Lepiej było przy składaniu zamówienia, chociaż nie uzyskaliśmy informacji o tym z czego zrobiona jest tutejsza lemoniada mojito poza zapewnieniem, iż jest ona bardzo dobra (wcale taka nie była).

Zdziwiliśmy się też, kiedy potrawy do stolika otrzymaliśmy osobno i dodatkowo musieliśmy czekać na sztućce. Są to oczywiście drobne szczegóły, ale zaburzają one pozytywny obraz całości. Na całe szczęście kelnerka przy całym tym zamieszaniu była niezwykle uprzejma i uśmiechnięta. To chwalimy.

Pod Złotym Liściem

Menu w lokalu Pod Złotym Liściem jest różnorodne – od makaronów w kilkunastu wersjach, przez pizze, burgery i dania z grilla po rzadko spotykane przekąski do piwa (ubolewamy nad tym, że nie napijemy się tutaj piwa regionalnego, ale małym pocieszeniem są propozycje z kilku browarów zagranicznych). Desery i oferta napojów też nie rozczarowują, ale trzeba liczyć się z tym, że po zjedzeniu właściwego dania po prostu nie będzie się już mieć na nie miejsca. Porcje są naprawdę duże, co tłumaczy wysokość niektórych cen.

Czy w parze z wielkością idzie też jakość i smak? I tak, i nie. Do zamówionego dania dnia za 17 złotych , którym okazał się filet z kurczaka w sosie ziołowym nadziewany suszonymi pomidorami (normalnie 26 złotych) nie mamy absolutnie żadnych zastrzeżeń. Mięso smakowało cudownie rozpływając się w ustach. Inaczej sprawa miała się z żeberkami marynowanymi w chilli (29 złotych). Te, zgodnie z tradycją zza oceanu podano na desce.

Pod Złotym Liściem

Pod Złotym Liściem

Sęk w tym, że tylko 1/3 z nich miała ten poszukiwany przez nas smak. Pozostała część była albo rozgotowana, albo zbyt twarda. Nie oznacza to, że były one niejadalne, ale żałujemy, że tych pyszniejszych kąsków nie było po prostu więcej. Zasmakowały nam natomiast dodatki w postaci frytek-łódeczek i grillowanych warzyw. Pierwsza klasa. Zaznaczmy, iż otrzymaliśmy je do zamówionych dań zupełnie bezpłatnie.

Pod Złotym Liściem do miana najlepszej restauracji w Nowej Hucie jeszcze trochę brakuje. Miejsce to ma jednak potencjał i spore grono klientów. Na pewno nie zaszkodzi zajrzeć tu w czasie spaceru, kiedy to dopadnie was wcale nie taki mały głód.

Pod Złotym Liściem

2 myśli w temacie “Pod Złotym Liściem – miejsce, o którym mogliście nie wiedzieć

  1. Bardzo polecam restauracje. Byliśmy tam z losowo wybranej knajpy i jesteśmy bardzo zadowoleni. Wszystko mniam 😉 i duże porcje!

    Polubienie

  2. Wszystkim, którzy chcą zjeść obiad szybciej niż w mimimum półtorej godziny kategorycznie odradzam..Byliśmy dziś z mężem i dwójką dzieci, złożyliśmy zamówienie i nie zostaliśmy poinformowani o „dłuższym czasie oczekiwania”, czekaliśmy jak zwykle w każdej restauracji, ale po upływającej godzinie zaczeliśmy się niepokoić, dzieci już marudzić. Po prawie 1 godzinie i 15 minutach zapytaliśmy kelnerkę, stwierdziła, że jeszcze około 20 minut, bo dziś dłuższy czas oczekiwania. Ani my, ani nikt inny (również inne osoby z dziećmi) nie zostali poinformowani o tym wcześniej. Jedna Pani również poruszona sytuacją poprosiła o rozmowę z Panią właściciel, która przyszła do naszych stolików zachowując się pretensjonalnie, chamsko „co ona ma zrobić skoro od 15 minut jest awaria (wcześniej nikt nie wspominał o żadnej awarii a już czekaliśmy prawie 1, 5 godziny). W efekcie wszyscy zrezygnowali z zamówienia i wyszli. Jestem bardzo rozgoryczona i rozczarowana całą sytuacją.

    Polubienie

Dodaj komentarz