Nowa Rezydencja: Byliśmy i… wy też musicie tu przyjechać!

O tym miejscu było głośno jeszcze przed jego otwarciem. Nowa Rezydencja zaprasza w swoje nieskromne progi już od kilku tygodni. To najwyższy czas na naszą recenzję!

Zdajemy sobie sprawę z tego, że lekturę wrażeń z Nowej Rezydencji w naszym wykonaniu musieliście chwilę poczekać. Dwa słowa wyjaśnień: w weekend otwarcia byliśmy na wakacjach. Ponadto chcieliśmy ocenić to miejsce z perspektywy więcej, niż jednej wizyty ze względu jego „zmienny” charakter. Po czterech „razach” możemy wreszcie z czystym sumieniem podzielić się przemyśleniami!

Bez niepotrzebnego trzymania was w niepewności: w Nowej Rezydencji bardzo nam się podoba! Mówimy tu zarówno o względach gastronomicznych, o których szerzej za chwilę, jak i samym fakcie świetnego wykorzystania industrialnych przestrzeni Centrum Administracyjnego Huty im. Tadeusza Sendzimira. Nowa Rezydencja faktycznie tchnęła w nowohucki Pałac Dożów nowe życie. I to takie trwające do późnych godzin nocnych…

Czym jest Nowa Rezydencja? Nasze skojarzenia od razu powędrowały w stronę kompleksu Tytano na ul. Dolnych Młynów. Miejsce znajdujące się przy ul. Ujastek 1 to więcej, niż foodtruck park, chociaż tutejsze specjały faktycznie serwuje się z ciężarówek. Zasadniczą różnicą jest ciągła obecność muzyki.

Nowa Rezydencja podzielona jest na dwie strefy: imprezową i gastronomiczną. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w tej drugiej… też może dojść do tańca za sprawą starego zielonego kiosku, który został przerobiony na… zresztą powinniście zobaczyć to na własne oczy! W godzinach późno-wieczornych startują koncerty lub sety didżejskie na dziedzińcu.

Co najlepsze, dźwięki z „imprezowni” nie przedostają się do strefy z leżakami, w której do waszych uszu docierać będą tylko łagodniejsze brzmienia oraz głosy zaproszonych gości, bo spotkań o charakterze kulturalnym w Nowej Rezydencji nie brakuje.

Goście muzyczni zmieniają się co tydzień, ale w kwestii jedzenia możemy już mówić o w miarę stałym, ale różnorodnym repertuarze. Namaste (kuchnia indyjska), Asian Bowl (dania z Japonii), PBurger (chyba nie musimy wyjaśniać), Rybacy z Port Royale (owoce morza), Tak Kimchi (koreańskie przysmaki) i powszechnie znane Frytki Belgijskie. Ceny od kilkunastu do ponad dwudziestu złotych. Smak? Jest naprawdę dobrze! Przetestowaliśmy propozycje z Indii, Morza Śródziemnego i Kraju Wschodzącego Słońca – same pyszności!

Do pełni szczęścia brakowało nam tylko kraftowego piwa. Dosłownie dzisiaj (14.08.2020) dowiedzieliśmy się, że i to życzenie zostanie spełnione i to już w ten weekend za sprawą browaru Nowa Huta.

Na koniec zostawiamy jeszcze kwestię bezpieczeństwa. Wchodząc do Nowej Rezydencji trzeba założyć maseczkę i spryskać ręce środkiem dezynfekującym (pilnuje tego ochrona). W środku – głównie przy food truckach – znajdziecie potrzebne środki czystości.

Wizytę w Nowej Rezydencji polecamy jako świetny plan na weekend. I to zarówno tęskniącym za imprezami, smakoszom, jak i całym rodzinom. To miejsce, do którego naprawdę można przyjść z dziećmi, ale coś nam podpowiada, że następnym razem będziecie chcieli je zostawić pod czyjąś opieką…

Nowa Rezydencja czynna jest od czwartku od 16:00 aż do niedzieli do późnych godzin nocnych.

Dodaj komentarz